Kolory we wnętrzach. Jak je wybrać i łączyć?
Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Odpowiedź przychodzi Ci do głowy błyskawicznie, czy musisz się chwilę zastanowić?
Kiedy już to zrobisz, rozejrzyj się po swoim wnętrzu. Może się okazać – tak jak bardzo często w przypadku moich klientek, że nie ma w nim ani śladu Twoich ulubionych barw.
Dlaczego tak się dzieje? Jaki wpływ ma kolor na wnętrze? I czy z kolorami można szaleć?
Na te pytania odpowiem Ci za chwilę, ale na początek trochę teorii. Musisz wiedzieć, że kolory dzielimy na następujące kategorie:
- kolory chromatyczne: to te, które posiadają określoną barwę i odcień, czyli są po prostu kolorowe, np. zieleń, błękit, pomarańcz,
- kolory achromatyczne: te, które nie posiadają dominującej barwy, czyli czerń, biel i połączenie tych dwóch – szarość,
- półchromatyczne: to, krótko mówiąc, mieszańce – brązy, barwy ciężkie do określenia, zwykle te, które uzyskują w swoich malarskich dziełach przedszkolaki.
Teraz poznasz krótki słowniczek pojęć kolorystycznych związanych z wnętrzami. Dzięki temu będziesz wiedziała, jakimi rodzajami barw dysponujemy w sztuce projektowania.
- kolory off-white: to wszelkie odmiany złamanej bieli oraz jasnych, rozbielonych, delikatnych barw. Możesz to sobie wyobrazić jako biały z kroplą różu lub błękitu czy zieleni,
- kolory pastelowe: to barwy jasne, delikatne, ale z wyraźnie widocznym kolorem: róże, błękity, zielenie,
- średnio nasycone kolory: są już mocniejsze i bardziej wyraziste,
- mocne kolory, tzw. boldy: to kolory bardzo ciemne albo mocne i wyraziste (np. bordo, granat, butelkowa zieleń, ultramaryna),
- neutrale: tu mamy szeroki zakres znaczeniowy: to szarości, beże, kolory ciężkie do zdefiniowania, jak szałwiowa zieleń.
Z CZYM KOJARZĄ CI SIĘ KOLORY?
Słyszałaś kiedyś o tym, że zieleń uspokaja nerwy, biel optycznie powiększa przestrzeń a czerwień dodaje energii?
To twierdzenia zbyt ogólne, żeby sprawdziły się u każdego. A co, jeśli Ty akurat nie znosisz zieleni a biel kojarzy Ci się wyłącznie ze szpitalnym prześcieradłem?
Kolor wpływa na nas w taki sposób, w jaki się nam kojarzy. Jeśli uwielbiasz wakacje pod palmami, jest większe prawdopodobieństwo, że lepiej odnajdziesz się we wnętrzu z lazurową sofą. Jeśli kochasz zimowe krajobrazy, być może lepiej odnajdziesz się w jasnym, minimalistycznym mieszkaniu. Najlepszym sposobem na przekonanie się, co Ci odpowiada, jest sięgnięcie pamięcią do wnętrz i sytuacji, w których czujesz się najlepiej. Zastanów się dłuższą chwilę, gdzie najchętniej wyjeżdżasz? Gdzie odpoczywasz: nad błękitnym morzem czy na łące pełnej kolorowych kwiatów? Co sprawia, że uwielbiasz klimat kawiarni za rogiem? Jakie barwy sprawiają, że zachwycasz się mieszkaniem przyjaciółki?
Przy wyborze kolorów do swojego mieszkania musisz określić swoje preferencje: czy wolisz jasne czy ostre kolory? Delikatne, pastelowe czy ciężkie i ciemne?
Ja uwielbiam róż we wszelkiej postaci, a Olka darzy głębokim uczuciem ultramarynę, czyli mocno intensywny niebieski. Wydaje Ci się, że nie byłabyś w stanie wytrzymać pięciu minut w pokoju z takim akcentem kolorystycznym? Może jesteś w błędzie. Im więcej czasu spędzamy we wnętrzach o bardziej nasyconych barwach, tym bardziej się do tego przyzwyczajamy – tak działa nasz mózg.
Sporo klientek jest jednak z początku przerażonych wizją wprowadzenia mocnego akcentu do swojego domu. Mimo że najbardziej lubią odpoczywać w lesie, na wizję pomalowania ściany na zielono reagują gęsią skórką. To zrozumiałe. Z początku dystansujemy się psychologicznie do odbioru kolorów i nie chcemy widzieć ich związku z naszym nastrojem. Warto jest więc otworzyć się na więcej możliwości i przełamać schematy.
Bardzo dużo o kolorach piszę w moim ebooku. Znajdziesz tam informacje o tym:
- jak się inspirować,
- jak stworzyć neutralne tło dla metamorfozy,
- gdzie stosować ciepłe, a gdzie zimne kolory,
- czy ciemne kolory w małym wnętrzu to dobry pomysł,
- jak łączyć różne odcienie drewna
i wiele, wiele innych informacji i trików przydatnych przy remoncie. Kliknij tutaj, by dowiedzieć się więcej!
DLACZEGO NIE MIESZKAMY TAK, JAK CHCEMY?
Czy pamiętasz swoją kuchnię z dzieciństwa? Były w niej intensywnie czerwone przybory, na które nie mogłaś patrzeć? Jaki kolor wybrałaś do łazienki w swoim pierwszym mieszkaniu?
W swojej karierze miałam dziesiątki klientek, które deklarowały, że lubią granat, ale swoje kuchnie urządziły… na pomarańczowo, mimo że nie znoszą tego koloru.
Kiedyś nie wybieraliśmy kolorów całkowicie świadomie. Liczyło się to, co było dostępne w sklepach, ale też ówczesna moda i fakt, że sąsiadki z całej klatki miały podobne meble i kolor na ścianach. Zakupy były robione szybko i bez głębszego zastanowienia. Te czasy na szczęście się skończyły i teraz mamy praktycznie nieskończony wybór. To może jednak być klęską urodzaju.
Jak nie zwariować przed półką z farbami?
Przede wszystkim nigdy nie podejmuj decyzji, stojąc już w sklepowej alejce. To, że jesteś w sklepie, nie oznacza, że musisz z niego wyjść z trzema puszkami farby. Podejdź do tematu zadaniowo. Najpierw dokonaj wcześniej opisanej analizy kolorystycznej. Przygotuj sobie również moodboard – czyli tablicę inspiracji, na której zbierzesz ulubione wzory, barwy, przedmioty. Tak uzbrojona możesz ruszyć do zakupowego boju.
Pierwsza wizyta w sklepie powinna być skoncentrowana na zbieraniu próbek. Pamiętaj: światło w marketach to zupełnie co innego niż naturalne oświetlenie. Kup tester farby, pomaluj nim kawałek ściany i sprawdź, jak dany odcień – a najlepiej kilka – wygląda o różnych porach dnia. Nigdy nie przeprowadzaj tej operacji w głowie, bo finał może być fatalny. Zwróć też uwagę na kolejny fakt: odbiór koloru na dużej powierzchni jest zupełnie inny niż na niewielkiej. Jeśli więc wybierzesz barwę po pomalowaniu próbnie kawałka ściany, ale jesteś zielona w temacie kolorystyki, kup farbę o ton jaśniejszą. Będziesz miała pewność, że wybrany kolor nie będzie wyglądał zbyt mocno.
Dokonałaś już analizy, wybrałaś podstawowe barwy… ale jak połączyć ze sobą poszczególne kolory?
Tutaj z pomocą przychodzi nam koło barw. Na nim znajdziesz najwięcej propozycji połączeń kolorystycznych, które na pewno zagrają dobrze we wnętrzu.
Istnieją trzy główne sposoby łączenia barw:
1. Harmonijnie: czyli łączysz kolory, które znajdują się obok siebie na kole barw. Z reguły są to kolory pochodne: np. żółty, pomarańczowy, czerwony lub różowy, fioletowy, niebieski albo niebieski, morski, zielony lub turkus, niebieski, fioletowy.
2. Kontrastowo: najpopularniejszym połączeniem kolorów kontrastowych jest para czerwony-zielony, czyli kolorów będących naprzeciw siebie w kole barw. To połączenie wydaje Ci się ostre i wyobrażasz sobie teraz salon z kanapą w trawiastym kolorze z truskawkowymi poduszkami? Spokojnie, nie musisz od razu wprowadzać do swojego wnętrza pop-artu. Żeby zrobić to dobrze, wróćmy do atrybutów kolorystycznych. Weźmy przykładowo przygaszoną, butelkową zieleń i jasny róż, który jest atrybutem czerwieni. Czy to połączenie nie wygląda cudownie?
Podejdź do koła barw kreatywnie. Nie skupiaj się wyłącznie na najmocniejszych, nasyconych kolorach. Kolejnym przykładem na wykorzystanie tego narzędzia jest motyw triady. I tu znów, może wydawać się bardzo trudna, jeśli przyjmiemy zbyt proste założenia – niebieski, żółty i czerwony w jednym pomieszczeniu to zbyt wiele. Ale granat, miodowy i róż? Brzmi dobrze, prawda?
3. Monochromatycznie: wybierz jeden kolor, np. różowy, i z tego koloru w różnych odcieniach i tonacjach, od jasnego do ciemnego, urządź całe pomieszczenie. Sprawdza się to np. we wnętrzach skandynawskich i soft boho, tam, gdzie mamy beże i brązy. W takich wnętrzach wszystko się ze sobą dobrze komponuje.
Pamiętaj też, że koło barw nie zawiera wszystkich dostępnych na świecie kolorów. Jeśli tylko znajdziesz inspirację w gazecie, poduszce, dowolnym innym przedmiocie – istnieje możliwość znalezienia tego koloru w palecie NCS i odtworzenia go na Twojej ścianie.
ILE BARW WYBRAĆ DO MIESZKANIA?
Podoba Ci się i zieleń, i błękit, i różne odcienie szarości? Zastosuj zasadę “pierwszego rzutu oka”. Dobrze jest zwizualizować sobie wnętrze i zastanowić się, czy po wejściu do pomieszczenia będziesz mogła ogarnąć wzrokiem liczbę użytych kolorów. Jeśli oczy Ci się rozbiegną i po chwili zabraknie Ci palców to… trochę Cię poniosło (chyba, że wybrałaś maksymalizm – tu wszystkie chwyty dozwolone!). Dla klasycznych rozwiązań i wnętrz, które większości ludzi będą wydawać się harmonijne, receptą na sukces będą trzy-pięć kolorów. Wśród nich mogą się pojawić dwa odcienie koloru bazowego, dwa dopełniające i jeden kontrastowy.
A CO, JEŚLI WCIĄŻ SIĘ BOJĘ?
Jeżeli nie ufasz swojej intuicji i nie potrafisz dobrze określić swoich preferencji, masz dwa rozwiązania. Pierwsze z nich zaoszczędzi Ci czasu i stresu – zamów konsultację aranżacyjną. Podpowiem Ci, jakie rozwiązanie będzie dla Ciebie najlepsze i zaproponuję odpowiednie rozwiązanie. Drugą opcją jest metoda małych kroków. Spójrz na swoje wnętrze wielowarstwowo: zauważ strukturę ścian, sufitu, mebli, podłogi, głównego wyposażenia, światła i dodatków. Którą warstwę chcesz “pokolorować”?
Najbezpieczniej będzie, jeśli wybierzesz barwy neutralne jako tło w Twoim mieszkaniu; mogą to być ściany i duże meble w odcieniach szarości i beżu. Mocniejsze akcenty kolorystyczne wprowadź w mniejszych rzeczach, czyli wyposażeniu i dodatkach. Nie musisz od razu przymuszać się do wyboru intensywnego koloru farby na suficie. Zamiast tego zdecyduj się na efektowną, musztardową sofę, tapicerki krzesła albo jeszcze delikatniej – kolorowe poduszki czy pościel. Dużo łatwiej jest zmienić szczegóły, niż przemalowywać ściany czy wymieniać zabudowę, prawda? Małe zastrzyki koloru pozwolą Ci ocenić, czy naprawdę tego potrzebujesz. Jeśli poczujesz się z tym kolorem pewnie, za jakiś czas możesz wprowadzić go na większej powierzchni.
CZY MAM SIĘ KIEROWAĆ TRENDAMI?
Moda to fascynujący temat. Z jednej strony wiele z nas nie chce się przyznać, że ulega powszechnym trendom, a z drugiej – ile pomieszczeń w butelkowej zieleni widziałaś w ciągu ostatnich kilku lat? Dziesiątki, prawda? Pamiętasz mieszkania, w których każde pomieszczenie było w innym kolorze?
Trendy kreują gusta, bo są podpowiedzią dla osób, które nie mają sprecyzowanego zdania. Podobnie jest z wyborem stylu do wnętrza. Obecnie większość wnętrz jest urządzanych przez projektantów w stylu modern classic, kilka lat temu królował styl skandynawski. To właśnie działanie mody i trendów sprawia, że klienci chcą mieć to, co pokazują media i co widzą w gazetach. Nic w tym złego. Przeciętnego Polaka stać dzisiaj na więcej niż kilkanaście lat temu i nikt już nie urządza mieszkania raz na 30 lat. To świetnie! Należy jednak pamiętać o tym, by wybrać to, co jest zgodne z naszym stylem życia, bycia i filozofią. Jako architektka przed zaproponowaniem stylu i barw przeprowadzam z klientami dogłębną analizę – niemal psychologiczną! – która pozwala mi na odkrycie tego, co tkwi w głębi ich serca. Często potem okazuje się, że początkowe “beże i brązy” zastępowane są żywymi, odważnymi kolorami.
Wybierając barwy dla siebie, zauważ związek między kolorami a wybranym stylem wnętrza, bo on nieco narzuci pewne rozwiązania. We wnętrzach klasycznych spodziewamy się harmonii i równowagi, więc tam raczej wszystkie wnętrza będą w spokojnej, jednolitej kolorystyce. We wnętrzach boho możemy poszaleć – te wnętrza mogą być multikolorowe i możemy sterować skalą ilości koloru. W skandynawskim salonie barwy neutralne z małym akcentem kolorystycznym będą się wzajemnie uzupełniać.
A wracając do każdego pokoju w innym kolorze… Ostatnimi laty wszystkie ściany malujemy zwykle na podobne barwy. Czy miks kolorystyczny jest zatem passé? Niekoniecznie. Wszystko zależy od wspomnianej już palety kolorów wnętrza. To, w jaki sposób my tę paletę rozłożymy w poszczególnych pomieszczeniach, to kwestia stylu i fantazji. Nasza triada: granat, miodowy i pudrowy róż może być wykorzystana odważniej, czyli:
- salon w granacie z musztardowymi poduszkami i różowym obrazem,
- różowa sypialnia z granatową narzutą i miodowymi poduszkami,
- musztardowa kuchnia z granatowymi płytkami.
To oczywiście pomysł dla osób z dobrze rozwiniętą wyobraźnią kolorystyczną, ale w kolorystyce nie ma jednej słusznej recepty na wszystko. W przeciwnym razie świat byłby bardzo nudny!
Już wiesz, w jakich kolorach urządzisz swoje wnętrze? Daj znać w komentarzu!
Witam,
bardzo fajnie przedstawiona dla wielu skomplikowana wiedza 🙂
Nie ma się co trzymać trendów jeśli komuś coś pasuje lub nie. U mnie wciąż rządzi kolor musztardowy, granat, beże, czasem zieleń.
Witaj Mirku, cieszę się, że podążasz za głosem serca w urządzaniu własnego mieszkania 🙂 Choć mimowolnie wpasowujesz się w trendy kolorystyczne 🙂 Pozdrawiam 🙂